Niestety, nie każde inwestycje finansowe można zaliczyć do udanych. Tak też było z produktami długotrwałych instrumentów finansowych, które opierały się na połączeniu ubezpieczenia na życie z funduszem kapitałowym. Produkt ten, który zyskał nazwę polisolokaty, oferowały Towarzystwa Ubezpieczeniowe. Polegał on na uiszczeniu przez konsumenta comiesięcznej składki, którą inwestowano w celu powiększenia kapitału.
Polisolokaty w praktyce
Powyższy scenariusz brzmiał doskonale i zachęcał do inwestycji środków w produkt oferowany przez Towarzystwo Ubezpieczeń. Jednakże był tam pewien haczyk. W przypadku gdy konsument zdecydował się na wypłacenie środków, Towarzystwo pobierało opłatę likwidacyjną, która w skrajnych przypadkach obejmowała 100% wpłaconego kapitału.
Samo stosowanie opłat likwidacyjnych było przedmiotem badania UOKIK. Stwierdził on, że takie zapisy umowy są niezgodne z prawem, bowiem działają na niekorzyść konsumenta. Skoro zaś zapisy te były niezgodne z prawem, Towarzystwa Ubezpieczeniowe nie mogły ich stosować.
Sytuacja po decyzji UOKiK
Towarzystwa Ubezpieczeniowe w celu uniknięcia dalszych roszczeń, częściowo zaprzestały stosowania opłaty likwidacyjnej. Ale w to miejsce zaczęły stosować zamiennie opłatę dystrybucyjną, premię redystrybucyjną czy też klauzulę o wartości wykupu.
Pojęcia te, pomimo innego brzmienia, prowadziły do tego samego efektu, tj. pozbawienia konsumenta części lub całości wypracowanego zysku. Co więcej, konsument często nie otrzymywał żadnych środków, nawet tych początkowo wpłaconych, z uwagi na wysokość stosowanych opłat.
Z tego też względu, wielu konsumentom, którzy zawarli umowę polisolokaty, przysługuje zwrot niesłusznie pobranej opłaty likwidacyjnej. Roszczenie o jej zwrot co do zasady przedawnia się z upływem 6 lat. Natomiast dla starszych produktów można stosować termin nawet 10-letni.
Potrzebujesz porady lub pomocy prawnej? Skontaktuj się z nami.