Wstrząsająca sprawa ujrzała światło dzienne dopiero teraz, chociaż do przestępstwa miało dojść 1 kwietnia w samym centrum Częstochowy.
Jak wynika z badań przeprowadzonych w szpitalu, dwie dziewczynki – 13-latka i jej o rok starsza koleżanka — zostały upojone alkoholem, a następnie brutalnie zgwałcone. Padły ofiarą dwóch młodych mężczyzn.
Sprawa została nagłośniona po tym, jak starszej z dziewczynek udało się uciec z mieszkania oprawców. Niekompletnie ubrana i roztrzęsiona wybiegła na ulicę, czym zwróciła na siebie uwagę przechodniów. Natychmiast otoczono ją opieką i powiadomiono służby.
Policja ustaliła, że nastolatka wybiegła z mieszkania, w którym nadal przebywała jej koleżanka. Obie miały zostać zgwałcone przez dwóch mężczyzn. Na wniosek prokuratora sąd przesłuchał dziewczynki z udziałem psychologa.
Po analizie zeznań prokurator zdecydował o przedstawieniu zarzutów przestępstwa dwóm mężczyznom w wieku 23 lat. Jednemu z nich zarzucił zgwałcenie 14-letniej dziewczyny, a drugiemu zgwałcenie jej 13-letniej koleżanki. Obydwu przedstawił również zarzuty tzw. rozpijania małoletnich.
Obaj mężczyźni zostali doprowadzeni do sądu z wnioskiem o areszt, jednak ostatecznie tylko jeden z nich trafił do aresztu. W przypadku drugiego Sąd uznał, że zachodzą wątpliwości co do wyczerpania przez niego znamion przestępstwa.
Jak argumentowana jest — kontrowersyjna dla wielu — decyzja Sądu? Główną rolę odgrywają niejasności w zakresie dowodów, w tym — materiałów DNA.
Komentarza w tej sprawie dla Wydarzeń Polsat News udzielił Cezary Cywiński:
Kwestia związana z tym, że materiał DNA został pobrany wadliwie, bądź próbki nie mogą wskazać jednoznacznie na to, że ta osoba brała w tym udział.
Zachęcamy do obejrzenia całego materiału na stronie Wydarzeń Polsat News: